Wczesnym rankiem, biedronkę Pumcię obudził wiatr. Szumiał mocno (szszszszsz), uderzając okiennicami domku o łodygę krzewu, pod którym mieszkała. Pumcia ziewnęła (aaaaaa), przeciągnęła się i wstała. Wyjrzała przez okno. Popatrzyła w lewo (język do lewego kącika), popatrzyła w prawo (czubek języka do prawego kącika), w górę (uniesienie języka w kierunku nosa). „Czas opuścić letnie mieszkanie” – […]

Z dzienniczka Maurycego… Był piątek trzynastego, styczeń, godzina 15.02. Zbrodnia zdawała się nawet nie nadchodzić, lecz jednak. Razem z Jankiem bawiłem się moimi pluszakami, było aż zbyt spokojnie. Janek miał mojego misia Gacka w ręce i niestety… oderwał mu oczko. Ujrzałem to i zdrętwiałem. Czułem, jak serce idzie mi do gardła, przecinając przełyk. Czułem, jak […]